Adam Kszczot brązowym medalistą Mistrzostw Europy
Administrator
W dniach 27 lipca - 1 sierpnia 2010 r. w Barcelonie odbywały się Mistrzostwa Europy w Lekkiej Atletyce. Polacy zdobyli łącznie aż 9 medali.
Wśród najlepszych znalazł się mieszkaniec Gminy Mniszków - Adam Kszczot.
W finałowym biegu na 800 m wywalczył 3. miejsce, zdobywając brązowy medal. Czas jaki uzyskał to: 1:47.22
Pierwsze miejsce zdobył Marcin Lewandowski (1:47.07)
Adam Kszczot - fot. źródło www.pzla.pl
Komentarz Adama Kszczota dla www.pzla.pl:
Bieg rozegrałem mądrze taktycznie. Pierwsze 200 metrów zacząłem wolniej niż rywale, aczkolwiek i tak dobrze, poniżej 26 sekund. Później próbowałem ustawić się gdzieś na 3-4 miejscu. Udało się i na pół okrążenia przed metą byłem w stawce tam, gdzie chciałem. I to bez przepychanek. Czy czułem niepewność w trakcie biegu? Nie. Może trochę się przestraszyłem na 40 metrów przed metą, gdy czułem nacisk ze strony Holendra Okkena. Ale udało mi się go odeprzeć. To był najgroźniejszy dla mnie moment w tym biegu. Słyszałem doping kibiców i to dodawało mi skrzydeł. Przyjechała moja rodzina, cieszę się że mogli zobaczyć, jak zdobywam medal. Mam brąz i jestem przeszczęśliwy! Z Marcinem nie mieliśmy żadnych wspólnych założeń taktycznych. Ale obaj swoje plany zrealizowaliśmy. Mamy medale i jest świetnie. Mam już medal halowych mistrzostw świata, teraz kolejny brąz – mistrzostw Europy. Oba są dla mnie bardzo cenne. W czym tkwi klucz do sukcesu? W ciężkiej pracy i… w kupie szczęścia. Po sezonie halowym miałem trochę problemów zdrowotnych, kłopoty z Achillesem, słabsze wyniki krwi. Czegoś brakowało mi na ostatnich metrach, nie było tego specyficznego błysku w oku. Dlatego trzeba było włożyć w przygotowania więcej pracy. Czy to, że jest nas dwóch na takim poziomie w kraju pomaga? Oczywiście. We dwóch zawsze raźniej. To nie jest tak, że na bieżni człowiek patrzy na innych wilkiem. Między nami występują całkiem normalne relacje. Zarówno przed startami jak i w trakcie biegu. Jak widać, nie spychamy się z bieżni (śmiech). W tym roku rywale ze światowej czołówki biegają bardzo szybko. Marcin jest również w bardzo dobrej dyspozycji, ja nie miałem jeszcze okazji tak do końca się sprawdzić. Teraz czekają mnie starty na wielkich mityngach, sam jestem ciekaw, co tam pokażę. Wiem, że wielu zawodników wyjeżdża na zgrupowania np. do Afryki, ale ja nie zamierzam się przygotowywać w ten sposób. Dla mnie to zdecydowanie za wysoko, mój organizm nie jest jeszcze przygotowany na takie warunki.
CZYTAJ
POPRZEDNIĄ
CZYTAJ
NASTĘPNĄ
PDF
DRUKUJ